Zwyczaje i obrzędy doroczne na Śląsku – okres Bożego Narodzenia

Zwyczaje i obrzędy doroczne na Śląsku – okres Bożego Narodzenia

30 kwietnia 2022 0 przez SemperSilesian

Z okresem Bożego Narodzenia wiąże się wiele obrzędów i zwyczajów, które do dzisiaj są aktualne, choć ich odbiór  i cel różnią się od tego, co miało miejsce w przeszłości.

Boże Narodzenie to kres szczególny w powszechnej świadomości chrześcijan. Obecnie zapomniano jednak, że u jego zarania tkwił kult zmarłych, jak zresztą niemal we wszystkich uroczystościach dorocznych.  Wcześniej święto to nazywano godami i jest znane na terenie Polski od X wieku. Warto zaznaczyć że w kościele katolickim celebracja Bożego Narodzenia trwa dłużej niż w powszechnej świadomości. Rozpoczyna się bowiem Wigilią, po której następuje właściwie święto. Następnie na cały cykl świąteczny składają się obchody Nowego Roku, święto Trzech Króli, sześć kolejnych niedziel po Trzech królach wraz ze świętem Matki Boskiej Gromnicznej. Przygotowaniem duchowym do Bożego Narodzenia jest czas adwentu. Bardziej przyziemne sprawy obejmowały gruntowne porządki wokół obejścia, w domu oraz gospodarstwie, a także często świniobicie.


Wigilia

Wigilia czyli łacińskie vigilia oznacza czuwanie. Specyficzny charakter tego dnia zachował się do dzisiaj, choć stracił w znacznym stopniu swój silnie religijny wydźwięk. Jeszcze na początku XX wieku w wielu śląskich wsiach popularny były wspólne modlitwy prowadzone w kościele, a mające przygotować wiernych do pasterki.

Z wigilią Bożego Narodzenia związane jest wiele obrzędów i zwyczajów, których głównym celem miało być zapewnienie rodzinie zdrowia, pomyślności oraz dobrej wegetacji rolnej. Sam dzień miał i nadal ma znaczenie symboliczne. Wierzono, że co nastąpi lub co zrobi się tego dnia będzie się powtarzało, przez cały kolejny rok. Nie na darmo istnieje przysłowie: Jakiś w Wigilię, takiś cały rok.

Od rana przestrzegano wielu zasad, które miały przynieść pożytek i szczęście w kolejnych miesiącach roku. Nie należało rąbać drewna, aby uchronić się przed bólem głowy, ani wbijać gwoździ, żeby zęby nie bolały. Wzbraniano się przed pożyczaniem czegokolwiek, praniem i wieszaniem bielizny oraz pracami gospodarskimi. Należało za to wstać wcześnie, ale nikogo przy okazji nie budzić.

Wigilia przebiega pod znakiem przygotowań do uroczystej kolacji wigilijnej. Na wsiach mężczyźni byli odpowiedzialni za ostatnie porządki w obejściu i gospodarstwach. Kobiety natomiast odpowiedzialne były za wieczerze wigilijna oraz przygotowanie potraw na kolejne dwa dni świąteczne. Tradycja nakazywała bowiem w tych dniach nie gotować a jedynie podgrzewać uprzednio przygotowane potrawy.

Zwyczaj tzw. strzelania z  biczów, zwanych także karwaczami, praktykowany przed sama wieczerza wigilijną z reguły w w majątkach dworskich zaginął bezpowrotnie. Polegał na tym, ze młodzi synowie służby uderzali biczami w powietrze, za co otrzymywali od hrabiów i innych panów drobne nagrody pieniężne.

Przechodzimy w końcu do samej wieczerzy wigilijnej. Domownicy nie mogli zasiąść do niej brudni. Trzeba było się umyć, uczesać i ubrać odświętnie. Cała rodzina zasiadała zwykle w izbie lub kuchni. Obowiązywała atmosfera uroczysta i poważna. Kolacje miano spożywać w milczeniu. Na Śląsku raczej wystrzegano się tradycyjnego nieznajomego, a nawet zamykano drzwi na klucz.

Stół wigilijny powinien być już przygotowany, a gospodyni, ani żaden z członków rodziny nie powinien wstawać od niego. Mogło to sprowadzić bowiem nieszczęście na dom. Po ukazaniu się pierwszej gwiazdy na niebie, domownicy odmawiali modlitwy, najczęściej Anioł Pański lub Ojcze nasz. Potem przechodzono do łamania się poświęconym opłatkiem, przy okazji składając sobie wspólnie życzenia i przepraszano za wyrządzone krzywdy, poczynając od osób najstarszych. Następnie zasiadano do stołu nakrytego białym obrusem. Pod obrus często wkładano sianko. Po całodziennym poście na domowników czekało 7, 9 lub 12 potraw.

Zaczynano od zupy. Na Śląsku, szczególnie na Opolszczyźnie szczególnie popularna była zupa grochowa. Dzieci dostawały zaś słodką zupę migdałową, siemieniotkę (zupę z gotowanych ziaren konopi i zmielonej kaszy jaglanej, podawano ją z kaszą tatarczaną) lub moczkę (gęsty sos na zasmażce z dodatkiem czosnku, śliwek, piernika czy na przykład grzybów; podawano ją z kluskami). Kwintesencją wieczerzy wigilijnej były i w wielu domach nadal są oczywiście makówki – bułki maczanej w mleku wymieszanej z miodem i startym makiem oraz dodatkiem owoców suszonych i orzechów. Po sutej kolacji każdy z domowników zajadał się ciastami popijanymi kompotem z suszonych śliwek.

Resztek z wigilijnego stołu nigdy nie wyrzucano. Dawano je trzodzie i zwierzętom gospodarskim lub rozsypywano na polach, wierząc, że dzięki temu zrodzą się dobre plony. Dzielono się także ze zwierzętami opłatkiem. Słoma, która znajdowała się pod wigilijnym obrusem służyła później do obwiązywania wokół drzewek owocowych.

Po kolacji odprawiano wróżby lub śpiewano kolędy. Wróżby podobne były do tych andrzejkowych:

  • najdłuższe źdźbło siana spod obrusa oznaczało najdłuższe życie.
  • łupiny po orzechach napełniano solą i stawiano przy łóżkach każdego członka rodziny – jeśli sól w łupinie się roztopiła oznaczało to śmierć.
  • wierzono, że sen, który przyśnił się po kolacji wigilijnej spełni się kolejnej wigilii,
  • wróżby matrymonialne, bardzo podobne do tych andrzejkowych.

Kolejnym żelaznym elementem wigilii było uczestnictwo w Pasterce, rozpoczynającej się tradycyjnie o północy. Każdy na msze powinien udawać się sam, idąc w skupieniu i oświetlając sobie drogę smolnymi szczapami.

Przed upowszechnieniem się choinki nieodłącznym elementem świąt były szopki. Z reguły wykonywali je starsi członkowie rodziny, którym pomagały dzieci. Jej konstrukcja była prosta i przypominała szałas pasterski, w którym ustawiano figurki Matki Boskiej, św. Józefa, Dzieciątka, zwierząt gospodarskich, króli i oczywiście baranków.

Innym aspektem Wigilii jest obecnie wszędobylska choinka. Nie znamy genezy oraz poszczególnych etapów rozpowszechniania się zwyczaju ustawiania w domach choinki. Na Śląsku choinka występowała pod dwoma postaciami:

  1. jako drzewko lub jego wierzchołek zwisający u powały szczytem w dół – związane jest to z dawnym kultem słowiańskim i znaczeniem zielonego drzewka jako symboli siły, szczęścia, zdrowia i urodzaju.
  2. drzewko stojące na podłodze, ewentualnie na stole – na Śląsk tradycja ta przybyła z Alzacji, a pierwsze poświadczone występowanie tej tradycji miało miejsce w rejonach Brzegu już w XVI wieku. Choinka rozpowszechniła się w XIX wieku, szczególnie w niemieckich kulturowo miastach, na wsi, szczególnie u bogatych chłopów zaś na przełomie XIX i XX wieku, choć nie była tak powszechna jak się dzisiaj sądzi – w latach 30 XX wieku wieku nadal pojawiały się głosy, aby porzucić ten tak zwany protestancki i obcy zwyczaj.

Początkowo choinki ubierano własnoręcznie wykonanymi ozdobami: łańcuchami z bibuły, papierowymi aniołami, świeczkami, piernikami, owocami. Choinkę ustawiano w wigilie i trzymano co najmniej do Święta Trzech Króli.


Kolędnicy

od kiedy dokładnie występował ten zwyczaj na Śląsku nie wiadomo. Kolędnicy, zwykle w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia, zaczynali chodzić po wsi. Byli to głównie kilkunastoletni chłopcy, choć gdzieniegdzie także dorośli mężczyźni. Na Górnym Śląsku często przebierali się za pastuszków, diabła czy trzech króli. W zamian za kolędowanie, często kolęd własnego autorstwa, otrzymywano drobne datki pieniężne, słodycze, suszone owoce, orzechy.


Herody

W okresie świątecznym były także na Śląsku popularne teatry ludowe. Najsłynniejszymi z nich były tak zwane herody. Tradycja ta nawiązuje aż do średniowiecza i przedstawień o charakterze religijnym odbywających się w kościołach, które prostemu ludowi miały ukazać czym tak naprawdę ma być święto przez nich obchodzone. Z biegiem wieków to co kościelne i to co świeckie wzajemnie się przenikało, a ostatecznie spowodowało, że przedstawienia tego typu stały się nieodłącznym elementem życia świątecznego Ślązaków. Ich popularność wiązała się także w XIX wieku z rosnącą popularnością teatru amatorskiego na wsiach i w mniejszych miasteczkach.

W herodach skupiano się na opowieści o narodzinach Jezusa Chrystusa w stajni betlejemskiej, przybyciu Trzech Króli, rzezi niewiniątek w Betlejem z rozkazu króla Heroda i ostatecznie na śmierci władcy.  Tekst i akcja przedstawień nigdy nie były jednolite. Najczęściej występowały postacie Heroda, rodziny świętej, trzech króli, diabła, żołnierza i anioła.

Aktorzy podobnie jak w przypadku kolędników, wędrowali od domu do domu i za każdym razem dawali (do kilkudziesięciu minut) krótkie przedstawienie, często przy bezpośrednim udziale widzów, zakończone wspólnym śpiewaniem kolęd.


Stary i Nowy Rok

Popularny obecnie Sylwester, otrzymał ta nazwę w okresie międzywojennym. Wcześniej nazywano go wigilią Starego Roku. Na Śląsku z dniem tym nie istnieją jakieś szczególne tradycje. W kościołach odbywają się tak zwane odprawy, czyli dziękczynne nabożeństwa, a Ślązacy wpadają w pierwszej połowie dnia w refleksyjny nastrój. Powszechne były wróżby, które miały pomóc rozwikłać zagadkę, co przyniesie nowy rok, szczególnie w kwestii zamążpójścia. Większość wróżb była zbieżna z bożonarodzeniowymi lub andrzejkowymi.

Ostatni dzień roku był także dniem zakazów i nakazów:

– mężczyźni mieli się upić za mijający rok,

– nie wolno było zostawiać rozwieszonego prania,

– dom miał być posprzątany i pozamiatany, a ubrania zacerowane.

Przejście ze starego w nowy rok było ogólnym świętem wesołości i zabawy. Młodzi mieszkańcy wiosek urządzali różnego rodzaju żarty i figle: wyciągano furtki z zawiasów, wozy, pługu, brony wciągano na dachy chałup lub daleko w pola, a dyszle wkładano do kominów. Okna bielono wapnem lub smołą, kominy zatykano słomą, klamki smarowano tłuszczem.

Sama noc sylwestrową spędzano najczęściej w najbliższym gronie.O północy składano sobie życzenia, poczynając od najstarszego członka towarzystwa.


Trzech Króli 

Epiphania Christi czy objawienie Chrystusa, zwane także świętem Trzech Króli to święto łączące wiele uroczystości, zwyczajów i wierzeń ludowych. Tradycyjnie uroczystości związane z obchodami święta Trzech Króli rozpoczynają się 5 stycznia od poświęcenia wody i kredy. Woda święcona była następnie używania do skropienia domów, osób, zwierząt i pól. Kreda służyła zaś do zaznaczania mieszkań w czasie kolędy.

W wigilię święta Trzech Króli święcono suszone ziela (służące do późniejszego okadzania mieszkań), złoto, kadzidło i mirrę. Przedmioty te służyły następnie do walki z chorobami.


Matki Boskiej Gromnicznej

Dawniej było to bardzo uroczyście obchodzone święto, zwane także świętem Oczyszczenia Najświętszej Marii Panny. Jego nazwa wywodzi się ze zwyczaju poświęcenia świec tzw. gromnic. Miały one chronić gospodarstwa domowe przed piorunami i burzami, a także pokazywać drogę zmarłym, dlatego wręczano je konającym na łożu śmierci.

Święto Matki Boskiej Gromnicznej kończyło cykl obrzędów bożonarodzeniowych. Po nim rozbierano choinki i żłobki, a następnie wynoszono je z domu, po raz ostatni śpiewano także kolędy.