Zwyczaje i obrzędy doroczne na Śląsku – od Andrzejek do Skubaczek

Zwyczaje i obrzędy doroczne na Śląsku – od Andrzejek do Skubaczek

31 października 2021 0 przez SemperSilesian

Zwyczaje doroczne charakteryzują się cyklicznością i zależnością od pory roku. Śląskie obrzędy doroczne ściśle współgrały z liturgią i rytuałem Kościoła katolickiego.

Śląska kultura ludowa, która rozwijała się systematycznie na przestrzeni wieków pod koniec XIX i w pierwszej połowie XX wieku uległa przeobrażeniu. Wiele z dotychczasowych obrzędów straciło na znaczeniu i zostało wkrótce zapomnianych. Inne dostosowywano do zmieniającego się świata, kolejne zaś stały się elementem przaśnej zabawy. Całkowity kres ludyczności Ślązaków przyniosła II wojna światowa, która w ostatecznych rozrachunku doprowadziła nie tylko do zmian polityczno-gospodarczych, ale spowodowała exodus Ślązaków na zachód a także żmudny proces integracji kulturowej z przesiedleńcami z innych rejonów Polski.  Last but not least życie wiejskie stopniowo zamierało, co spowodowane było wzrostem znaczenia, przede wszystkim gospodarczego miast, co z kolei wiązało się i nadal wiążę z emigracją do większych i pod pewnymi względami atrakcyjniejszych ośrodków miejskich.


ANDRZEJKI

Imię Andrzej wywodzi się z starogreckiej nazwy aner czyli mąż. Wigilia św. Andrzeja, która corocznie odbywa się 29 listopada swa tradycję wywodzi od starodawnych obrzędów, związanych najprawdopodobniej z pogańskimi świętami ku czci zmarłych. Z dniem tym nieodłącznie związane są praktyki wróżbiarskie, które obecnie maja charakter nieco przaśny i zabawowy.

Do najpopularniejszych wróż andrzejkowych zalicza się obecnie:

  • Lanie wosku (kiedyś stosowano ołów) na wodę. Z kształtów, które gorący wosk przybiera w cieczy doszukuje się znaków odnoście przyszłego męża, jego zawodu, staropanieństwa,
  • Puszczanie na wodę dwóch igieł lub listków mirtu (z liści tego krzewu od starożytności panny młode wyplatały wianki, sam mirt symbolizuje wiele rzeczy – kojarzony jest z pięknem i czystością – w starożytnej Grecji zapewniał płodność i był symbolem Afrodyty – W Starym Testamencie pełnił role symbolu niesmiertelności, pokoju oraz radości). Jeśli igły lub liście zetknęły się oznaczało to, rychłe zamążpójście.
  • Liczenie sztachet w płocie, które znajdowały się w zasięgu ramion panny – jeśli ich liczba była parzysta oznaczało to rychłe zamążpójście.
  • W domach w których były psy, panny rozkładały na ziemi kości posmarowane tłuszczem. Ta której kość, jako pierwsza została pożarta przez czworonoga jako pierwsza miała wyjść za mąż.
  • w wigilię św. Andrzeja wkładano karteczki z wypisanymi imionami chłopców oraz jedną pustą pod poduszkę, rano panny na chybił trafił wyciągały jedna karteczkę, imię na niej umieszczone wskazywało kandydata do zamążpójścia, z kolei biała kartka oznaczała staropanieństwo.
  • Panny ściągały swoje lewe obuwie i na przemiennie ustawiały je w kierunku drzwi. Której but jako pierwszy przekroczył próg, miała wyjść za mąż jako pierwsza. Czasami rzucano buty i trzewiki za siebie. Dziewczyna, której obuwie spadło przodem do drzwi mogła być pewna rychłego zamążpójścia.
  • Na stole panny ustawiały trzy talerze, pod którymi ukrywały obrączkę, lalkę lub różaniec (bądź: węgiel – oznaczał chorobę, monetę – bogactwo, popiół – śmierć, chleb – dostatek). Która z panien wyciągnęła obrączkę miała szybko wyjść za mąż, lalkę groziło jej zostanie panną z dzieckiem, natomiast różaniec miał oznaczać pójście do klasztoru.

Charakter wróźbiarski zachowały także tak zwane prognozy pogodowe, takie jak:

  • Jak je na Jędrzeja mróz, to sobie siedlak ma gotować wóz,
  • Na św. Andrzeja trza kozucha dobrodzieja,
  • Kiedy na Andrzeja poleje, cały rok nie w porę rolę moczy, suszy,  
  • Gdy święty Andrzej ze śniegiem przybieży sto dni śnieg w polu leży.

  ADWENT

Słowo łacińskie adwentus oznacza przyjście. W kościołach chrześcijańskich jest to okres poprzedzający narodziny Jezusa Chrystusa, uznawanego za zbawiciela, który zawsze trwa od I nieszporów czwartej z kolei poprzedzającej Święto Bożego Narodzenia niedzieli (najbliższej dnia św. Andrzeja) do zmierzchu 24 grudnia. Okres ten trwa obecnie około 4 tygodni, zaś kiedyś zaczynał się na drugi dzień po św. Marcinie i trwał podobnie jak okres postu wielkiego, czterdzieści dni.

Okres adwentu traktowany był i jest jako okres postny. W okresie tym chrześcijanie (w 1 niedziele adwentu rozpoczyna się również Nowy Rok Kościelny) powinni odmawiać sobie zabaw, tańców i smakołyków, a czas spożytkować na przygotowaniu się do Godów. 1 Niedziela Adwentu stanowiła okazję do wróżenia i przepowiedni, przy czym szczególny nacisk kładziono na interpretację snów. Zrywano także gałązki jabłoni lub wiśni, które wkładano do wody. Jeśli gałązka do Bożego Narodzenia puściła pąki, oznaczało to zdrowy i urodzajny kolejny rok.

W latach 20-tych XX wieku na Śląsku powszechny stał się zwyczaj wieszania pod lampą nad stołem przy którym następnie spożywano wieczerzę wigilijną wieńca z jedliny lub świerku. Przymocowywano do niego cztery świeczki, najczęściej w czerwonym kolorze. Domownicy w każda z czterech niedziel adwentu gromadzili się wokół stołu, zapalali kolejno najpierw jedną świeczkę, potem drugą  i tak dalej i śpiewali pieśni adwentowe oraz modlili się. W czasie wieczerzy wigilijnej świeczki te wypalały się do końca i dopiero, gdy ostatnia z nich zgasła, zapalano świeczki na choince.


DZIEŃ ŚWIĘTEGO MIKOŁAJA

Święty Mikołaj był ludności Śląska znany już w czasach średniowiecznych, jako patron żywego inwentarza, szczególnie bydła, z tego też powodu nie używano w tym dniu żadnych zwierząt do pracy w obejściu.

Dziś powszechny zwyczaj obdarowywania najmłodszych słodkimi upominkami oraz prezentami przywędrował na Śląsk z Europy zachodniej w drugiej połowie XIX wieku. Dzieci w dwudziestoleciu międzywojennym silnie wierzyły i jednocześnie trochę bały się tajemniczego jegomościa, który w przebraniu biskupa, z maską na twarzy przemierzał śląskie wioski i miasteczka w otoczeniu diabłów – istot chętnych do karania niegrzecznych dzieci. Sam Mikołaj trzymał w dłoniach zazwyczaj rózgę nazywaną siedem boleści. Dzieci, które spotykał po drodze odpytywał ze znajomości pacierza, każąc im klęczeć na śniegu lub błocie. Ślązacy często budowali wokół św. Mikołaja mit surowego ojca, przed którym przestrzegali swoje pociechy i zdradzali świętemu podczas jego wizyty, które z dzieci było niegrzeczne. Zamiast prezentu otrzymywały wtedy hasie czyli popiół z pieca, wągiel czyli węgiel lub oszkrabiny czyli obierki z ziemniaków. Dzieci, które ze strachu lub innych przyczyn nie miały okazji zobaczyć Mikołaja ustawiały na parapecie tacę, a kolejnego dnia rano odnajdowały na niej słodycze.


PRZĄDKI

Prządki, jak je zwano na Śląsku, był to coroczny, praktykowany w okresie jesienno-zimowym (na niektórych obszarach aż do wybuchu II wojny światowej), zwyczaj wspólnego przędzenia lnu na kołowrotkach lub wrzecionach. Przędzeniem zajmowały się kobiety i dziewczęta, a sama czynność miała nie tylko gospodarczy charakter, ale i towarzyski. W tym czasie panie plotkowały, opowiadały sobie historyjki, a także śpiewały, a ich praca była przerywana przez wizyty panów i młodzieży, którzy płatali kobietom różne psikusy. Tym samym, prządki były także doskonałą okazją do kojarzenia przyszłych małżeństw oraz zawierania nowych znajomości. Z reguły kobiety organizowały przy okazji poczęstunki dla współprządek, a na zakończenie przędzalniczego okresu organizowano wspólną zabawę, zwaną siudowajkami.

 


 SKUBACZKI

Skubaczki, podobnie jak prządki, były wydarzeniem głównie towarzyskim, a przy tym zwyczajem gospodarskim. Skubaczki, zwane także skubaniem pierza, jeszcze dzisiaj są praktykowane w śląskich wioskach i gospodarstwach. W XIX wieku odbywały się po prządkach i były jakby ich kontynuacją, a trwały aż do wiosny. Zaczynały się z kolei już w listopadzie lub grudniu, kiedy ustawały prace polowe i w obejściu oraz następowały długie wieczory zimowe. Gospodynie zapraszały wtedy krewne i sąsiadki do swojego domu, gdzie kobiety wspólnie skubały pierze. Ilość osób biorących udział w tym wydarzeniu zależny był od majętności gospodyni, jej kręgu towarzyskiego oraz ilości gęsi. Praca trwała zazwyczaj 2-3 tygodnie, po czym kolejna gospodyni zapraszała swoje znajome do siebie na kolejne skubaczki. Pracowano wyłącznie w dni powszednie, sobota służyła bowiem do porządków i przygotowania do niedzieli, a sama niedziela była dla Ślązaków dniem świętym, podczas którego nie pracowano. Skubaczki także charakteryzowały się mocnym aspektem społecznym i towarzyskim. Podczas pracy kobiety wymieniały się plotkami, śpiewały, opowiadały historie i bajki, aranżowały różnego rodzaju koligacje. podobnie jak prządki młodzież płci męskiej także w tym przypadku płatała kobietom różne figle, co stawało się doskonała okazja do zalotów i zawierania znajomości. W czasie tej bezinteresownej pomocy sąsiedzkiej, gospodynie oferowały poczęstunek, a całość pracy kończono wystawniejsza “ucztą, często z tańcami, śpiewami, a nawet muzykantami.

Patryk Tomala