Krwawa łaźnia w Stabłowicach
6 sierpnia 2024Stabelwitzer Blutbad czyli krwawa łaźnia w Stabłowicach była jednym z wielu krwawych epizodów historii Śląska, a także smutnym epilogiem konfliktu pomiędzy protestantami a katolikami.
Zawarty w Münster 24 października 1648 roku pokój westfalski (a także pokój zawarty między Habsburgami a Szwecją w Osnabrücku) pomiędzy Świętym Cesarstwem Rzymskim a Królestwem Francji i jej sojusznikami kończył straszliwą wojnę trzydziestoletnią i kształtował nowy ład w Europie. Jednym z najważniejszych postanowień pokoju było uregulowanie kwestii wyznaniowych na terenie Rzeszy, a co za tym idzie cesarz Ferdynand III Habsburg zarządził zwrot świątyń przejętych przez protestantów katolikom.
![]()
W ten też sposób protestancki kościół w niewielkich Stabłowicach (Stabelwitz) miał zmienić właściciela.
Rysunek Stabłowic autorstwa Friedricha Bernharda Wernera (1690–1776/1778)
Stabłowice
Steploiwici (najprawdopodobniej od słowa stebło oznaczającego źdźbło lub słomkę) po raz pierwszy pojawiają się w źródłach pisanych w 1253 roku. Osada należała wtedy do dóbr klasztoru św. Wojciecha na Ołbinie. Później miejscowość stała się dobrem rycerskim, a na jej terenie powstał dwór.
W połowie XIX wieku w Stabłowicach istniały folwark, młyn wodny, browar, gorzelnia, gospoda, cegielnia, a w drugiej połowie wieku powstała tutaj przędzalnia czesankowa, należąca do przybyłej ze Szwajcarii rodziny SCHOLLER. Stała się ona przyczynkiem rozwoju osady. W 1924 roku na przepływającej nieopodal rzece Bystrzycy wybudowano małą elektrownię wodną. W przedwojennych Stabłowicach na uwagę zasługiwały dwa, już niestety nie istniejące budynki. Pierwszym z nich był neogotycki pałac wybudowany w połowie XIX wieku w otoczeniu parku.
Ostatnim właścicielem pałacyku i przylegającego do niego parku, gdzie umieszczono specjalne w tym celu zbudowane ruiny był H. BUCHHOLZ. Niestety budowla została w 1939 roku rozebrana. Drugim interesującym budynkiem była tak zwana rezydencja Lauterbacha. Powstała ona według projektu EDUARDA FREITAGA w 1892 roku, na zlecenie botanika CARLA LAUTERBACHA (1864–1937), który w 1895 roku nabył wieś. Przy swojej rezydencji Lauterbach założył specjalistyczną szkółkę roślin alpejskich i kaktusów w 3 połączonych ze sobą szklarniach, a później także arboretum, gdzie testował zimową ochronę wiecznie zielonych roślin drzewiastych.
![]()
Kościół św. Andrzeja w Stabłowicach istniał już w w połowie XIV wieku, a konkretnie od co najmniej 1360 roku. Był on wtedy drewnianym kościółkiem. Aż do 1530 roku świątynia była kościołem katolickim. Później przejęli ją protestanci, niestety już w 1586 roku kościół spłonął. Dzięki mającym w Stabłowicach dobra rodzinie GRUTTSCHREIBERÓW, kościół został odbudowany w konstrukcji szkieletowej. W połowie XVIII wieku posiadał nawę główną, prezbiterium, dobudowaną zakrystię, kruchtę, belkowe sklepienie, a także zbudowaną w 1727 roku wieżę. Z dawnego wyposażenia kościoła, w skład którego wchodziły między innymi chrzcielnica, nagrobki fundatorów czy drewniany ołtarz, zachował się tryptyk, obecnie przechowywany w kościele Najświętszej Marii Panny na Piasku we Wrocławiu. Podobnie jak i inne kościoły przejęte przez katolików z rąk protestantów kościół ten został „ukarany” tym, że nie mogła tam być parafia, a kościół stał się filialnym. W 1924 roku świątynię odnowiono. Budowla przetrwała zawieruchę wojenną lutego 1945 roku, jednak została zniszczona później.
Kościół katolicki w Stabłowicach na rysunku piórkiem autorstwa Georga Kasela z Wrocławia
Krwawa łaźnia
13 grudnia 1653 roku do znajdującej się pod Wrocławiem wioski Stabłowice zawitała specjalna komisja cesarska, która od tamtejszego luterańskiego pastora zażądała opuszczenia kościoła i oddania go w ręce katolików. Rozporządzenie wywołało powszechne niezadowolenie miejscowej społeczności, która sprzeciwiła się rozkazom cesarskim. Pomimo kilkudniowych pertraktacji nie udało się przekonać chłopów stabłowickich do zaniechania oporu.
Z Wrocławia do Stabłowic wysłany został oddział austriackich żołnierzy, który siłą zaprowadził spokój. Krótka konfrontacja pomiędzy żołdakami a mieszkańcami wioski zakończyła się śmiercią od kilku do kilkunastu tych ostatnich. Część miała zginąć od kul muszkietów, a reszta utonąć w wodach rzeki Bystrzyca w czasie ucieczki.